niedziela, 16 czerwca 2013

Wspomnienia... Nie zawsze pozytywne. Są takie rzeczy, o których chcemy zapomnieć... Nie możesz? Też to znam... Jakie to jest dziwne... Miłość bez wzajemności? Ryje banie co nie? Ta świadomość, że dla drugiej osoby jesteś w stanie zrobić wszystko, nawet oddać własne życie. Ktoś o tym wie? Nie. Dlaczego? Bo nikomu o tym nie powiesz... Przy każdym spotkaniu będziesz zakładał maskę, udawał, że wszystko jest okej... A tak naprawdę? Wracasz do domu, kładziesz się do wyra i łzy Ci same lecą, bo zastanawiasz się nad sensem swojego życia, dlaczego Tobie nie jest pisana ta właśnie osoba... Z biegiem czasu jest coraz gorzej, tęsknisz, pragniesz, chcesz być blisko. Widujesz ją przed snem, we śnie i gdy budzisz się rano, za każdym razem gdy zostajesz sam na sam z myślami... Patrzysz zazdrosnie jak inny ma tą, którą pragniesz. Zastanawiasz się, czy on czuje to samo co Ty, a może po prostu chodzi dla samego chodzenia? Masz ochotę zrobić mu krzywdę, bo nie jest jej wart, ale tego nie zrobisz. Dlaczego? Bo nie chcesz niszczyć jej rzekomego szczęścia. Wiedząc, że i tak nie będziesz z nią, pragniesz tylko tego, żeby była szczęśliwa... To staje się Twoim priorytetem... Aż w końcu to wszystko Cię przerasta, masz dosyć wszystkiego, masz ochotę ze sobą skończyć... Nie zrobisz tego, bo nie chcesz zranić swojej rodziny... Żyjesz w tym gównie, i się zastanawiasz, dlaczego akurat Ty masz takiego pecha w życiu... Dochodzi do tego, że zalewasz się wódą i myślisz że to jest rozwiązanie Twoich problemów. Gówno prawda... Weź się w garść człowieku, i zacznij żyć... Nie pomyślałeś, że może Ona nie jest Ciebie warta? Odrzuca osobie, która jest w stanie poświęcić dla niej wszytko? Zrobić ile się da, by tylko być obok Niej? O co ja kurwa pytam... Nawet Ci to przez myśl nie chce przejść... Zawsze masz ten cień nadzieji... I tu jest z Tobą problem kolego... Problem, którego nie da się rozwiązać, póki nie zaczniesz trzeźwo myśleć...

1 komentarz:

  1. Wyobraź sobie sytuacje- koleżanka poznaje mnie z chłopakiem. Zaczynamy gadać na GG, potem chcemy się spotkać. Nie da rady, lada dzień wyjeżdżamy na wakacje za granicę. Obiecujecie sobie wrzesień. W ciągu dwóch tygodni znajomość tak się rozwija, znajdujecie tak dużo różnic, które dopełniają i podobieństw które łączą, że przestaje wyobrazić sobie życie bez niego. Mamy się spotkać, ale już zaraz po powrocie okazuje się, że on przeprowadza się na stałe do inne miasta, kilkaset km dalej. W dodatku dowiaduję się ostatnia. Co robię? Czuliśmy coś więcej, ale kilometry robią swoje. Idę do nowej szkoły, poznaje innych ludzi. A potem jedno słowo za dużo i się kłócimy, kontakt się urywa, serce rozpierdala na kilkaset kawałków. I żyj człowieku przez lata ze świadomością, że byliście sobie pisani. Wyczekuj wakacji, bo może przyjedzie i się spotkacie.

    OdpowiedzUsuń